Krzysztof Osica

napisał o Dzieje grzechu

Porządne mieszczańskie kino, przenoszące widza w ultramizoginistyczny świat. Trochę brakuje tej adaptacji pazura, jednak trzeba oddać sprawiedliwość Borowczykowi, harlequinową fabułę Żeromskiego ogląda się bez zażenowania, co już samo w sobie jest zaletą. Długołęcka świetna, Zelnik i Łukaszewicz jak zwykle (chociaż wciąż zadziwia mnie fakt, że po "Faraonie" kariera tego pierwszego przebiegła tak ospale). Szkoda tylko, że Tor udostępnił taką słabą kopię.