Polowanie czas zacząć

Data:
Ocena recenzenta: 8/10

Mała spokojna miejscowość gdzieś w Danii. Kraju, który przoduje w rankingach szczęśliwości mieszkańców. Lucas to nauczyciel. Gdy zamknięto szkołę zaczął pracować w przedszkolu. Jest doskonale znany rodzicom dzieci, którymi się opiekuje. Trudno się dziwić, większość z nich należy do rodzin mieszkających w okolicy od pokoleń. Mężczyźni mają w zwyczaju korzystać z pobliskich lasów polując w nich. Ten sport tworzy wspólnotę i pogłębia męskie przyjaźnie. Lokalna społeczność zostaje wystawiona na próbę gdy mała dziewczynka, Klara, sugeruje dyrektorce przedszkola, że Lucas się przed nią obnażał. Powszechnie lubiany mężczyzna staje się w oczach ludzi pedofilem, jednostką godną najwyższej pogardy. Stwierdzenie, że opadają maski i widzimy prawdziwe oblicza byłoby właściwe, ale do innego filmu. To nie "Dogville", Vinterberga interesują związki międzyludzkie i na tej płaszczyźnie rozgrywa się "Polowanie". Nie o kondycję człowieka jako takiego tu chodzi, a o analizę stadnych zachowań. Gdy stado widzi, że młode są zagrożone stara się je chronić za wszelką cenę.

Widz nawet przez chwilę nie ma wątpliwości, że główny bohater jest niewinny. Dziewczynka oskarżając go chce zwrócić na siebie uwagę, zarówno rodziców, którzy przerzucają z jednego na drugie ciężar opieki, jak i samego Lucasa. Jej głupie zdanie staje się obiektem zainteresowania pani dyrektor przedszkola i psychologa. W "Polowaniu" najbardziej oburzający jest sposób w jaki dzieci są przepytywane. Sugerowane są im odpowiedzi, pedagodzy i rodzice na podstawie jednej wypowiedzi tworzą historię przekształcającą protagonistę, zwyczajnego człowieka, w potwora. Historię, która nie miała miejsca nigdzie poza ich głowami, mało tego, sprawili, że ich dzieci poddane sugestii w nią uwierzyły. Informacja rozchodzi się jak wirus, a prawda przestaje mieć znaczenie. Nawet wtedy gdy opisywana przez wszystkie maluchy piwnica, w której miało dochodzić do molestowania okazuje się bytem nigdy nieistniejącym. Potwierdzanie niewinności wydaje się bezcelowe, gdyż dowody są potrzebne tylko wymiarowi sprawiedliwości, reszta i tak wie swoje.

Pedofilia pojawia się w dziele twórcy "Submarino" nie bez przyczyny. To najgorsze oskarżenie jakie można obecnie człowiekowi przedstawić. Społeczeństwa europejskie są szczególnie (i słusznie) wyczulone na punkcie ochrony najmłodszych. Jednak w połączeniu z powszechnym dostępem do informacji i niezwykle dynamicznym jej obiegiem może to przynieść opłakane skutki. Vinterberg po sukcesie "Festen" dostał od swojego sąsiada psychiatry materiały dotyczące niesłusznych oskarżeń tego typu. Ze spraw, gdzie niewinność oskarżonych była niewątpliwa powstał scenariusz. Dobitnie współczesny i niewątpliwie dający do myślenia. Reżyserowi i Tobiasowi Lindholmowi udało się oddać napięcie pomiędzy chęcią sprawiedliwości a żądzą krwi. Mocno zaakcentowana została również słabość mechanizmów, jakie stosuje się do rozwiązywania problemów. Dyrektorka przedszkola zwołuje zebranie rodziców zgodnie z ideałami otwartości i dobra dzieci co powoduje zbiorową psychozę. Lucas nie stara się nikogo przekonywać, przecież winny się nie tłumaczy. Spora część mieszkańców miasteczka wybiera drogę przemocy. Następuje klasyczne polowanie na czarownice. Jego mechanizm okazuje się wbudowany w zbiorowość, potrzeba tylko odpowiedniego czynnika by go uruchomić.

Nie napisać o roli Madsa Mikkelsena w kontekście "Polowania" byłoby rażącym zaniedbaniem. Najpopularniejszy duński aktor tym razem nie gra bohatera, a zwykłego człowieka. Doskonale udało mu się w sposób stonowany emocje swojej postaci, poddanej ogromnemu naciskowi. Nie ma w tym krztyny fałszu, a scena gdy w Lucasie coś się przełamuje i porzuca bierność chwyta za gardło. Jedynym aktorem który nie wypadł blado w konfrontacji z Mikkelsenem jest małą Annika Wedderkopp. Jak twierdzi współautor historii "Jej gra to 50% wartości dodanej do mojego scenariusza". Można się z tym nie zgadzać. ale nie da się ukryć, że aktorstwo jest bardzo mocną stroną tego obrazu.

"Polowanie" jest filmem, który warto obejrzeć. Rzadko się zdarza by na ekrany trafiał film jednocześnie silnie oddziałujący na emocje, jak i prowokujący do przemyślenia tematu. To przykład nietuzinkowego kina, po kontakcie z którym w głowie zostają nie tylko obrazy, ale też niezwykła historia.

Zwiastun:

Dla Mikkelsena chętnie obejrzę.

Dodaj komentarz